Światowy Dzień Cukrzycy
Sporty sporty!
Zajęcia praktyczne na basenie
Rozgrzewka przed grą w tenisa
Jak sobie radzić z każdym rodzajem sportu?
Kociołek też uczestniczył
Ucz się ucz!
Zapracowani...
Zajęcia praktyczne na basenie
Spontaniczny filmik na 30-lecie współpracy z cukrzycą! Dokładnie 22 kwietnia 1987 roku okazało się, że mam cukrzycę. Był szok i ogromny lęk o przyszłość. 30 lat później – na wakacjach, z córeczką i mężem i bez żadnych powikłań – zebrałam parę spostrzeżeń o tym, jak […]
czytaj więcejChoć jeszcze wizji Edu-Cukrzycy nawet nie było, już w wieku 11 lat nie wstydziłam się o cukrzycy mówić i dzielić swoimi doświadczeniami. Nie miałam też wątpliwości, że z cukrzycą „można żyć jak normalny człowiek” (pod warunkiem, że „się ją wyrówna”), że nie wszyscy o cukrzycy […]
czytaj więcej„Z cukrzycą typu 1 można wszystko!” – podkreśla Theresa May, ówczesna minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii. 13 lipca 2016 pani May została nowym premierem Wielkiej Brytanii. To chyba pierwsza w historii osoba na tak ważnym i eksponowanym stanowisku, która… ma cukrzycę typu 1. Zdiagnozowano ją u […]
czytaj więcejWidzieliście materiał Faktów o przeszczepach trzustki? Na pewno! Poniżej artykuł podsumowujący fakty, a raczej mity przekazane przez popularną stację o przeszczepach trzustki. Czy to faktycznie „ratunek” dla wszystkich osób z cukrzycą? Czy metoda na „wyleczenie” cukrzycy? Jesli tak, to czemu nie jest powszechnie stosowana, a […]
czytaj więcej29 lat temu, dokładnie 22 kwietnia 1987 roku zdiagnozowano u mnie cukrzycę typu 1. Zawsze wiedziałam, że miałam rok i 4 miesiące, że to był kwiecień… Nie poznałabym konkretnej daty, gdyby nie pamiątka, jaką zostawiła mi moja Babcia. Zapiski, dzień po dniu, z pierwszych dni mojego życia i z pierwszych dni mojego nowego życia z cukrzycą.
Szok, ból, niedowierzanie – te wszystkie emocje są uniwersalne i niezmienne od lat. Zmieniły się za to standardy w szpitalach… Przeczytajcie fragmenty mojej bardzo osobistej pamiątki. Od samego początku, gdy trafiłam do szpitala, przez czas gdy z niego wyszłam, aż po różne ciekawostki dotyczące życia z cukrzyca w tamtych czasach. Będę dopisywać „wspomnienia” zgodnie z zapiskami w pamiętniczku. Oto pierwsze dwa dni:
„21 IV 1987 (wtorek)
Tragedia!!! Wiadomość telefoniczna – Kasia w szpitalu. Zmiany skórne w kroczu, nie dające się wyleczyć, liczne infekcje jamy ustnej i gardła doprowadziły prawie do sepsy. Na pośladkach dziesiątki ropni, dziecko bardzo cierpi. Stan taki trwał od Bożego Narodzenia do Wielkanocy. Mimo licznych wizyt u lekarzy nie rozpoznano właściwej choroby.”
„22 IV 1987
Kasia na oddziale chirurgicznym. Od rana rodzice z babcią próbują dostać się do dziecka. Wreszcie popołudniu wpuszczono tylko babcię. Widok okropny. Dziecko leży na brzuszku z przywiązanymi rączkami i nóżkami. Na pupci opatrunki zlane rivanolem po licznie naciętych ropniach. Główka i lewa strona rąk skuta. Na czole założony na stałe wenflon. O godzinie 17 przychodzi lekarz pediatra. Szczegółowy wywiad z babcią potwierdza przypuszczenia lekarza – CUKRZYCA! Gazometria, liczne badania moczu potwierdzają diagnozę. Dziecko przechodzi na ostrą dietę, badania krwi co 2 godziny, każdorazowe badanie moczu. Insulina 2 razy dziennie. Testerpen(?) i Gentomycyna(?) w kroplówce 3x dziennie Jeszcze raz nacięcia ropni i dziecko przeniesione na oddział cukrzycowy.”
„23 IV 1987
Kasia na oddziale dziecięcym, mogą przychodzić rodzice. Czuwamy przy Kasi całe dnie. Rodzice przed południem, babcia po południu aż do snu. Lubi bawić się klockami w świetlicy i biegać za rączkę. Bardzo kontaktowa, lubi dzieci – Marzenki i Andrzejka nie lubi.
Każde wyjście z pokoju powoduje, że Kasia wrzeszczy na cały oddział, szczególnie gdy wychodzi mama. Taką samą reakcję wywołuje kąpiel w wannie. Wreszcie odstawiono kroplówki, zastrzyki i wyciągnięto wenflon. Pozostała insulina 2x dziennie. Jedzenie 6 x dziennie. Kasia zjada ogromne ilości. Jest też z tego powodu pulpecik, udka jak nadmuchane”
„1 V 1987
Kasia wychodzi na spacery. Przychodzimy tylko na posiłki i insulinę. Nawet śpi na spacerze – w wózku lu na ławce jak bezdomna. Wygląda jak nie szpitalne chore dziecko. Lekarze podziwiają jej wygląd. Opalona, w sukieneczkach, śliczna z długimi włoskami i wielkimi oczami.
Pokazuje gdzie lalka ma oko, nos, buzię. W paluszkach zwinna, odkręca nawet małe koreczki, długopisy i zakręca z powrotem. Zbiera w paluszki nawet najmniejsze okruszki z jajka lub chleba i zjada z talerzyka.”
„13 maj 1987
Kasia wychodzi ze szpitala i żegna się z dziećmi i pielęgniarkami. W domu różne zmiany, nauczyła się w szpitalu stękać, yyy.. yyy. Badamy cukier i krew. Infekcja przyczyniła się do podwyższenia cukru w krwi i w moczu około 400%. Niestety trzeba zwiększyć dawkę insuliny.”
Babcia Jadzia była pielęgniarką, pewnie stąd dość medyczny język. Odeszła 8 marca tego roku po ciężkiej chorobie. Zawsze nas zaskakiwała i zaskoczyła nas także tym razem – każdemu z wnucząt zostawiła pamiętnik z ich pierwszych lat. Bardzo dziękuję Babciu. Tęsknię.
Masz pytanie?
Chcesz zapisać się na szkolenie? Napisz do nas!
Edu-Cukrzyca Katarzyna Gajewska
ul. Koziniec 208
34-106 Mucharz
NIP: 5342307537
tel: + 48 694 249 249